, kategoria: Ciekawostki.

Jakiś czas temu pomagaliśmy podczas kolizji kierowcy, który prowadził auto dopasowane do jego dysfunkcji. Jako, że była to dla nas ciekawa sprawa, w firmie rozgorzała dyskusja. Wszyscy wiedzą, że kierowca powinien być w pełni sprawny, a urządzenia, które mają ułatwiać osobom z dysfunkcjami ruchowymi prowadzenie samochodu mogą być zawodne.

Kolizja, o której mówimy, absolutnie nie nastąpiła z winy niepełnosprawnego kierowcy, aczkolwiek dyskusja rozgorzała. Dlatego też postanowiliśmy sprawdzić, jak to jest, gdy niepełnosprawny ruchowo człowiek chce uczynić krok do normalnego życia w społeczeństwie, kupić samochód, wyrwać się z mieszkania i być po prostu mobilny. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że człowiek nie znosi zamknięcia i pustki, a niemożność pojechania na zakupy czy wycieczkę, może skończyć się ciężkim przypadkiem depresji.

Okazuje się, że można. Można wyposażyć samochód tak, aby osoba niepełnosprawna mogła normalnie niemal funkcjonować w społeczeństwie. Pojechać do kina, restauracji czy do sklepu. Warunkiem jest tylko dostosowanie auta do potrzeb kierowcy lub pasażera z dysfunkcjami.

Do niedawna kierowcy dostosowywali swoje auta w zaprzyjaźnionych warsztatach, dziś w profesjonalnych serwisach. Kiedyś bazowało się na samoróbkach, dziś można dostać homologowane urządzenia profesjonalne. Wiedza dotycząca dostosowywania auta jest bardziej powszechna, urządzenia są bezpieczne, konstrukcje nie są wypadkową przypadkowych części. Do tego istnieją firmy w Polsce, które posiadają przystępne ceny produkowanych przez nie urządzeń, co pozwala uzyskać rozsądną jakość za rozsądną cenę. Ta jednak była wysoka, a zależna jest od stopnia niepełnosprawności, od tego, czy niepełnosprawny jest pasażer czy kierowca, czy urządzenie opiera się o mechanikę czy elektronikę. Im bardziej zaawansowane urządzenie, tym jego cena jest wyższa, sięgać może nawet 40 tysięcy złotych. Zaawansowana technologia to jedna bezpieczeństwo, a dopasowanie sprzętu to kwestia indywidualna, kwestia możliwości fizycznych kierowcy lub pasażera, zakresu działania urządzenia, które ma ułatwić prowadzenie samochodu. Faktem jest, że kupując auto i dopasowując je do potrzeb osoby niepełnosprawnej, można skorzystać z możliwości dofinansowania, o którą można się ubiegać w różnych instytucjach i fundacjach, zajmujących się aktywizacją osób niepełnosprawnych.

Kierowca, który posiada dysfunkcje ruchowe, powinien posiadać orzeczenie lekarskie, uprawniające go do prowadzenia pojazdów w ruchu drogowym. Tak samo urządzenia montowane do samochodu również wymagają odpowiednich atestów i homologacji, potwierdzających ich bezpieczeństwo na drodze. W przypadku braku takich dokumentów, podczas kolizji czy kontroli drogowej jest to okoliczność, działająca na niekorzyść kierowcy z niepełnosprawnością. Należy tu koniecznie pamiętać, że niepełnosprawny prowadzący samochód nie może stanowić zagrożenia dla innych użytkowników drogi. Homologację i atesty weryfikowane sa podczas corocznych przeglądów technicznych samochodu, a ich brak powoduje, że auto nie jest dopuszczone do ruchu drogowego. Homologacja to kwestia bezpieczeństwa a nie kary.

Osoba niepełnosprawna, której po wypadku czy chorobie życie uległ diametralnej zmianie, potrzebuje wyjść do ludzi i społeczeństwa. Nie można niepełnosprawnych kierowców negować, oceniać ich umiejętności przez pryzmat ich dysfunkcji. Nie można powiedzieć, że nie prowadzi normalnego pojazdu, bo po to go przystosowuje, bo nie poprowadzi. Ale skoro zdecydowanie większym zagrożeniem na drodze są osoby nietrzeźwe, a o wypadkach powodowanych przez osoby z dysfunkcjami fizycznymi niewiele się słyszy, to oznacza chyba, że bywają lepszymi i bardziej uważnymi kierowcami niż większość społeczeństwa.